sobota, 17 sierpnia 2019

LETNI TAG KSIĄŻKOWY | Summer Lovin' BOOK TAG

1. Początek lata, czyli książka, która przyciąga uwagę już od pierwszego zdania.


"Zapadał upalny wiosenny zmierzch, gdy na Patriarszych Prudach pojawili się dwaj obywatele." Chyba nikomu nie trzeba wyjaśniać, skąd pochodzi to zdanie. Niezmiennie od wielu lat to moja ukochana powieść. Za każdym razem odkrywam w niej coś nowego. Pomimo że dobrze znam rosyjski, to przyrzekłam sobie, że uznam, że znam go wystarczająco dopiero, gdy przeczytam Bułhakowa w oryginale.


 2. Za gorąco, żeby wychodzić, czyli książka idealna, by zaczytać się w czterech ścianach. 

Idealną według mnie pozycją do tego pytania jest "Morderczyni" S. A. Denzil. Powieść ma mroczny, niezwykle tajemniczy i przytłaczający, wręcz klaustrofobiczny klimat. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie! Moją recenzję znajdziecie tutaj: https://recenzjenacodzien.blogspot.com/2019/04/jak-bardzo-komus-zaufasz-morderczyni-s.html



 3. Letnia wycieczka samochodowa, czyli książka idealna na wyjazd. 

"Gra w oczko" Grzegorza Kalinowskiego będzie idealnym wyborem na dłuższą wyprawę samochodem bez dzieci. Język jest ostry, wulgarny, jak środowisko, które opisuje powieść. Polecam w formie audiobooka, bo mistrz Gosztyła zrobił tu kawał naprawdę świetnej roboty! Po więcej odsyłam Was tutaj: https://recenzjenacodzien.blogspot.com/2019/04/materiay-wydawcy-autor-grzegorz.html


 4. Mrożone herbaciane pyszności, czyli książka z zimną scenerią. 

A teraz coś dla wielbicieli reportaży. Po raz kolejny gorąco zachęcam abyście sięgnęli po "Koronkową robotę" Cezarego Łazarewicza, którą uznałam za reportaż 2018 roku: https://recenzjenacodzien.blogspot.com/2019/01/najlepszy-reportaz-true-crime-2018.html


5. Słoneczne poparzenie, czyli książka, która zawiodła Cię w tym roku. 

Zdecydowanie "Kolekcjonerka" Marty Motyl. Liczyłam na dobry erotyk, przerywnik pomiędzy bardziej wymagającą literaturą, a tu klops: https://recenzjenacodzien.blogspot.com/2019/06/wyrafinowanie-czy-wyuzdanie.html


6. Upalne czytadła, czyli jedna z najlepszych Twoich książek tego roku. 

Tu mam dwa typy i nie mogę się zdecydować. Jeśli lubicie powieści obyczajowe to sięgnijcie po "Więcej niż pocałunek" Helen Hoang i "Milion nowych chwil" K. Center. Obie recenzowałam: https://recenzjenacodzien.blogspot.com/2019/05/uwaga-miosc-na-horyzoncie-wiecej-niz.html



A jak wyglądałyby Wasze typy? Jestem ich bardzo ciekawa. Dodam tylko, że tag pochodzi z kanału JesseTheReader: https://youtu.be/lg0yMuWDTnQ Ja trafiłam na niego dzięki Oldze Kowalskiej z Wielkiego Buka

niedziela, 11 sierpnia 2019

Gdy wypadek przekreśla wszystko, czyli "Milion nowych chwil" Katherine Center

Materiały promocyjne wydawnictwa
Autor: Katherine Center
Tytuł: Milion nowych chwil (tytuł oryginału: How to walk away)
Wydawnictwo: Muza
Tłumacz: Anna Rajca-Salata
Data wydania: 17 lipca 2019
ISBN: 9788328712089

Piękna i zdolna Maggie Jacobsen ma przed sobą świetlaną przyszłość. Właśnie ukończyła Szkołę Biznesu, znalazła wymarzoną pracę, ma kochającą rodzinę i idealnego chłopaka Chipa. Są walentynki i spodziewa się, że on się jej oświadczy. A potem wezmą ślub i będą żyli długo i szczęśliwie. Wszystko idzie po myśli Maggie. Podczas romantycznej wycieczki pilotowaną przez siebie cessną Chip prosi ją o rękę. Jednak ten najpiękniejszy dzień w życiu w jednej chwili zamienia się w koszmar. Lot kończy się wypadkiem, a Maggie budzi się w szpitalu poparzona, oszpecona i częściowo sparaliżowana. W szpitalu uświadamia sobie bolesną prawdę, że nic już nie będzie takie samo jak dawniej. Nawet nie przypuszcza, że czeka ją zdrada narzeczonego... (opis wydawniczy)

Gdy wydawnictwo Muza zaproponowało mi egzemplarz recenzencki powieści Katherine Center, zgodziłam się bez wahania. Opis przypominał mi "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes. Przypuszczenia okazały się słuszne, a "Milion nowych chwil" to przyjemna, optymistyczna opowieść o tym, że nawet na gruzach, można zbudować nowe życie.

"Pół świata ma gorzej. Albo mam wrażenie, że rozczulam się nad sobą, albo że cierpię ponad ludzką miarę. Nie umiem znaleźć niczego pomiędzy. Wiem tylko, że życie, które znałam, skończyło się. Nic nie jest już takie jak kiedyś. Nawet jedzenie smakuje inaczej."

Tak wyglądały pierwsze tygodnie Margaret po wypadku. Dodatkowo zostaje jej przydzielony najbardziej gburowaty fizjoterapeuta w szpitalu - Ian. Zdeterminowani rodzice, próbujący nakłonić ją do działania, wcale nie pomagają. Sytuacja wydaje się być beznadziejna.
Wiele ulega zmianie, gdy przylatuje starsza siostra Maggie, Kitty, która przed paroma laty zerwała kontakt z rodziną. Kit okazuje się być lustrzanym odbiciem Lou z "Zanim się pojawiłeś". Nie można nie polubić tej szalonej ekscentryczki. 
Pewnego niezwykle wyczerpującego psychicznie dnia, Maggie zaczyna też inaczej patrzeć na swojego rehabilitanta. Choć trudno jej się do tergo przyznać, zaczyna między nimi iskrzyć. Co wydarzy się, gdy padną te słowa?

"Zakochałam się w tobie do szaleństwa, do omdlenia do bólu serca. Nie wiedziałam nawet, że taka miłość jest możliwa. Miłość, przy której wszystkie inne uczucia wydają się małe jak domki dla lalek."

Myślę, że musicie sami się przekonać, co autorka przygotowała dla dwojga bohaterów. Jestem przekonana, że spodoba wam się ta powieść. Nie jest to co prawda wybitna literatura, ale dobra, idealna na lato czy jesień obyczajówka. Dodatkowo Katherine Center nie powtórzyła błędu Jojo Moyes i zamknęła tę historię w jednym tomie. Lekki język sprawia, że "Milion nowych chwil" szybko się czyta. Na koniec jeszcze jeden cytat:

"Nie ma sensu oglądać się za siebie. Wiem, co znaczy walczyć, upadać i znów stawać do walki. Wiem, jak żyć w zgodzie ze sobą. Wiem, jak rozkoszować się każdym przytuleniem, każdym porannym pływaniem, każdą jazdą na koniu o zachodzie słońca, każdym łaskotaniem, każdym posiłkiem, każdą ciepłą kąpielą i każdą chwilą, kiedy ktoś mnie rozśmieszył."

Z pewnością kiedyś jeszcze wrócę do "Miliona nowych chwil" a twórczości Katherine Center przyjrzę się bliżej.